Robimy blacharę

Czyli jak to zrobić i się nie narobić.
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#21

Post autor: Rumpel »

Zapomnialem dodac paru rzeczy.
W zwiazku z epidemia ceny masek i kombinezonow moga byc lekko z dupy :D

A druga sprawa jest taka ze rozpuszczalnik bazowy wystepuje w trzech wariantach:
- Szybki, dobry na zime, na lato sie nie nadaje, baza za szybko wysycha, zle sie uklada, zaraz za pistoletem schnie i tworzą sie "placki" - ale o tym pozniej.
- Medium - dobry na okres przejsciowy, na temp. +/- 21°C
- wolny - dlugo odparowuje, dobry, a nawet konieczny na upalne lato.


3. Mihau, policz no to bo wydaje mnie sie ze za te zakupy w mieszalni, zaplacisz tyle ze bedziesz mial abonament w lakierni na 6 lat ^^
Ostatnio zmieniony wt 05 maja 2020, 00:20:02 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#22

Post autor: Rumpel »

31. Papiery na wode - uzywane do wykonczenowki, z uzyciem wody, czyli matowania lakieru po polakierowaniu, sluza glownie do dojezdzania morki, usuwania wtrąceń (syfków), ale takze pomagają w zmatowaniu elementu pod cieniowanie.
Uzywamy w lakiernictwie gradacji:
P2000 - usuwanie wtrąceń, usuwanie morki, matowanie pod cieniowanie elementu, a takze usuwanie widocznych wtrąceń i drobnych defektów na lakierze bazowym w trakcie malowania (przewaga bazy, ze mozna to zrobic przed nalozeniem klaru)
P2500 - poprawianie rysek ktore powstaja po P2000, sluzy wylacznie jako kolejny etap w przygotowaniu do polerowania

I kolejna ciekawostka, jest cos takiego jak 3M trizact, jest montowany na kółko, na maszynke mimosrodwą, stosuje sie go rowniez z uzyciem wody, sluzy do poprawiania rys po P2500, mocno ulatwia polerowanie i slicznie wyrownuje morke, lakier sie nie mgli miejscami i jest ogolnie lepszy efekt.
Jedno kolko kosztuje okolo 20zl ale wystarczy ze spokojem na kilka aut.

32. Wloknina - uzywamy wylacznie tej szarej, ona ma garadacje okolo 1200-1500, sluzy do matowania lakieru pod cieniowanie. Idealnie przygotowuje powierzchnie, nie zostawia rys, uzywa sie jej z pomocą wody i specjalnej pasty do matowania - mozna pominac gdy nic nie jest cieniowane.

33. Szpachelki - element konieczny do nakladania szpachlu, najlepsze jak dotad widzialem z firmy Colad, czerwone, wymiary 120x90mm.
Te metalowe i zolte najtansze se odpusccie. Sa chujowe.

34. Klocki - warto sie zaopatrzyć, w dwie wielkosci, maly i duzy, dobre se te zolte z App czy tam Hausnera.
Wazne zeby mialy te gąbeczke pod spodem.
Do podjezdzania wtracen po lakierowaniu potrzebujecie klocek gumowy.
Ostatnio zmieniony wt 05 maja 2020, 15:20:47 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
K23
Natchniony
Posty: 2816
Rejestracja: sob 06 mar 2010, 22:31:31
Lokalizacja: A co Cie to?
Wiek: 23
Kontakt:

Robimy blacharę

#23

Post autor: K23 »

kubczak88 pisze: pn 04 maja 2020, 22:54:53 Nie ujmuję pracy i zaangażowania w temat K23, ale Rumpel tu odwala główną robote :rotfl:
No ale jakiego zaangażowania i pracy oczekujesz od kogoś kto pierwszy raz to zrobi? :D Wszystko jest w pierwszym poście napisane... Chcę zobaczyć czy może spróbować swoich sił amator i krok po kroku pokazać co mu jest potrzebne i ile to będzie kosztowało, bez wiedzy kogoś takiego jak Rumpel raczej temat nie powstanie ;) Na tą chwilę to więcej pytań ode mnie, jakieś pierwsze lepsze lub gorsze zakupy, na koniec zrobię podsumowanie w pierwszym poście, pokazujac też efekt na który wpływ będzie miało moje "zaangażowanie". :P
Awatar użytkownika
Grzesieek
Moderator
Posty: 4496
Rejestracja: pn 26 kwie 2010, 15:55:44
Lokalizacja: Orneta

Robimy blacharę

#24

Post autor: Grzesieek »

Drix pisze: pn 04 maja 2020, 00:05:57 Co do kompresora - dlatego mówiłem, żeby kupić lepsza 100litrowke niż jakiś shit, bo wcześniej miałem setkę, która miała tak chujowa wydajność, że żadnym pistoletem bym nawet drzwi nie pomalował. - tak, Grzesiek pomalował jakimś shitem i jest ok, ale może jednak był lepszy niż moja była setka
Obrazek

Tak jak obiecałem- moja, na oko, 20 litrówka (17" Opla dla porównania). Jeden cylinder z jakiejś maszyny rolniczej, nie ma żadnego regulatora ciśnienia- ani dolnej, ani górnej granicy, na wylocie jest tyle ile jest w butli. Dlatego tak uporczywie twierdzę, że na pierwsze większe lakierowanie akurat kompresor nie musi być 4 cylindrową 300, bo jest milion rzeczy, które i tak pewnie spierdolisz... a tak możesz przed samym sobą się bronić i mówić, że to przez sprzęt :clap:
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#25

Post autor: Rumpel »

35. Pistolety - Sata... to jest wlasnie ta firma ktora by was doprowadzila do ruiny, zlosliwi mowia ze te pistolety sa drozsze od niektorych samochodow ktore sie maluje :D
Dlatego te firme mozna pominąć.
Ale sa tansze zamienniki.
Ogolnie pistolety potrzebujecie dwa. Do podkladu, i do lakierowania dekoracyjnego.

Do podkladu zalecam dysze 2.0, fantastyczny i tani pistolet marki Speedway, HP :D
Obrazek
Cena okolo 120zl

Powinno sie miec do klaru osobny pistolet, do bazy osobny ale zeby sobie nie robic niepotrzebnych kosztów, wystarczy w zupelnosci pistolet HP z dysza 1.4 marki Professional :D taki uzywamy w pracy i jest oke.
Kosztuje okolo 150zl.

Ogolnie to z tymi pistoletami jest tak ze pomiedzy dyszą a korpusem nie moze byc zadnych uszczelek, plasticzków itp. Bo wystapi zjawisko plucia, materialu no nie pomalujecie nim nic innego procz plotu, i dlatego gdzies tak do kwoty 150zl ciezko jest znalezc jakikolwiek dobry pistolet.
Mozecie poszukac tez jakis Sagoli, albo Devilbisów, ale ceny oscyluja okolo 500zl, na pewno beda lepsze niz te tansze...


36. Puder kontrolny - pewnego rodzaju sadza, z gąbeczką, smaruje sie nim element po wypracowaniu klockiem, uwydatnia rysy wzdluzne ktorych nie powinno byc zarowno przed malowaniem jak i przed podkladowaniem.
Ale uwaga...
Bo jest takim malym jebanym oszustem, i podejrzewam ze pod wplywem wibracji puder wypada z rys, i ich zas nie widac :clap: tzn widac, ale dopiero po malowaniu !
Dlatego bezpieczniej jest stosować rozrzedzoną czarną baze na rysy, lub nawet czarny mat w szpraju, aystarczy popruszyć nin element klockowany i pieknie pokazą sis wszelkie ryski.

Rys. 36.1 element polowicznie wypudrowany
Obrazek

37. Materiały do oklejania - zasadniczo mamy dwa. Folie i papier.
Folia jest tania, szybciutko sie nia okleja, ale ma jedna zasadnicza wade. Farba sie do niej nie klei i potrafi sie pod wplywem wydmuchiwanego pod duzym cisnieniem powietrza odczepic od niej i wkleic w dopiero co nalozony lakier - krotko mowiac - po robocie.
Idzie to zamataczyc i przy styku folii z elementem malowanym mozna uzyc szerokiej tasmy papierowej, ale wtedy nie bedzie juz tanio. Ani szybko.
Z pomoca przychodzi nam papier, sprzedawany w rolkach , farba od niego nie odprysnie, ale rolka papieru kosztuje kilkadziesiat zl.

Dlatego warto uzywac jednego i drugiego, papieru tam gdzie malujemy a reszte samochodu okleic folią.

38. Polerki - jak juz pomalujemy auto w garazu, zauwzymy drobne wtrącenia (oby tylko je) a i morke, czyli strukture lakieru, gdzies nam nie wyjdzie. Jak juz wiemy usuwa sie to papierem P2000, P2500 i P3000 ale one nie nadaja finalnego polysku.

Z pomoca przychodza maszyny polerskie.
Zasadniczo dzielimy je na Rotacyjne i Dual Action (skrot DA). Rotacyjne wykonuja wylacznie ruch obrotowy, maja duzo wieksza sile polerską, i w niedoswiadczonych rekach potrafia narobic niesamowitego balaganu na lakierze. Np. Hologramy albo przetarcia, spalenie lakieru itp.
Te maszyny mozna juz kupic od okolo 200zl ale warto doplacic, chociazby za stabilizacje obrotow.

Maszyny DA wykonuja ruch taki sam jak pneumatyczne maszynki mimosrodowe, maja mniejsza sile polerską niz rotacja oraz różne skoki talerza (im mniejszy skok tym mniejsza sila polerska) ale sa bezpieczniejsze dla amatorow. Jednakze ciezko jest nimi spolerowac wymatowany element. Trzeba przejsc wiele etapów zanim osiagniemy jakikolwiek efekt. Maszyny te też są droższe.

Rys. 38.1 wtrącenie, syfek
Obrazek

Rys. 38.2 morka, psuje efekt auto nie ma polysku.
Obrazek
Ostatnio zmieniony śr 06 maja 2020, 18:35:31 przez Rumpel, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#26

Post autor: Rumpel »

39. Materiały polerskie - temat rzeka. Troche tego jest.
Do polerki potrzebujecie talerz oporowy, najczestszy rozmiar to 125mm, dobrze żeby był z amortyzacją. Najczestszy rozmiar gwintu to - M14.
Osobiscie fantastycznie mi sie robi tym z Honeya
Obrazek

Z nimi to jest tak, ze im twardszy tym szybciej lakier dochodzi, ale ciagnie to za sobą niebezpieczenstwo przepolerowania sie.
Te na maszyny DA są troche inne, ale nie mam z nimi doswiadczenia, odesle was na kanały YT: MX Nowicki, SwagTV, Król Połysku.

Nastepna rzecz to gąbki polerskie. Upraszczając to rozrózniamy gąbki :
- cuttingowe - pierwszy etap polerowania, nadaje połysk wymatowanemu lakierowi
- polishingowe - etap drugi, wygladzanie rys po pastach cuttingowych, mniejsza sila polerska nadawanie blasku
- finishowe - etap trzeci, usuwanie hologramow.

Do tego dochodzi rozróżnianie na:
- zamknietokomórkowe - twarde, pasta nie wnika w głąb gąbki, mocniej grzeją lakier, szybciej sie nimi poleruje, sa droższe)
- otwartokomórkowe, są tańsze, nasiąkają pastą, troche slabiej poleruja, ale nie sadze aby laicy zuwazyli roznice.

Na to wszystko wystepują jako:
- gąbka standardowa, płaska
Obrazek
- a także "wave", pofalowana, czyli potocznie wafel.
Obrazek
Ten drugi ma na celu obniżanie temperatury polerowania, co jest moim zdaniem konieczne przy usuwaniu hologramów po etapie cuttingowym.

To jest i tak duze uproszczenie, bo temat polerowania jest zawiły, skomplikowany i jest osobną dziedziną :ok:

Pasty polerskie. Tu nie wiem co wam doradzić, bo to jest tak ze co kto lubi, wiec powiem wam czego my uzywamy i ze jakos to czasami wychodzi. Ogólnie podobnie jak w gąbkach do maszyn rotacyjnych potrzeba trzech past. Cuttingowej, Polishingowej i Finish/Antihologram
Uzywamy Farecla G3 (jedyna rozsadna budzetowa opcja), 3M żólty korek, i Finish 3M niebieski korek.
Nie musicie kupic tego samego, oprocz farecli wszystkie inne pasty trzymaja podobny poziom cenowy i warto wypytac sie o inne systemy polerskie. Np. HONEY Comb.

A tera tip
3M ma duzo wypelniaczy, to ze nie bedzie hologramow zaraz po wyjezdzie z garazu, to nie oznacza ze sie nie pojawią po ich odparowaniu. Podejrzewam że dlatego absolutnie żodyn detailer nigdy nie pokazal jak sie nimi poleruje ;)
Gąbki 3M są drogie a wgle nie są lepsze od np. Polskich RRC, czy NAT. I tak 3m gąbka potrafi kosztować 45zl za sztuke, w momencie gdy taka sama z RRC bedzie kosztowac 18zl :ok:

Chyba tym sposobem żeśmy przebrneli przez sprzet i materiały :ok:
Ostatnio zmieniony śr 06 maja 2020, 19:43:05 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Drix
Natchniony
Posty: 1957
Rejestracja: pn 23 cze 2014, 22:19:12
Lokalizacja: Kraśnik / Lublin
Wiek: 29

Robimy blacharę

#27

Post autor: Drix »

Myślę Rumpel, że jak podejmiecie z żoną słuszną decyzje i przyjedziesz(-ecie) na zlot to flacha wleci i to pewnie nie jedna :D ;)
Z takim opisem się nie spotkałem nawet na forum lakierników. Wiadomo, że co "fachowiec" to inna gadka, opinia itd. ale przynajmniej mamy już opisany "starter pack"







Dla Michała też szacun za pomysł na temat ;)
Ostatnio zmieniony śr 06 maja 2020, 20:07:02 przez Drix, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Grzesieek
Moderator
Posty: 4496
Rejestracja: pn 26 kwie 2010, 15:55:44
Lokalizacja: Orneta

Robimy blacharę

#28

Post autor: Grzesieek »

Używałem past Farecla G3 i G10 (chyba... ta wykończeniowa) i przepierdzielone z nimi jest to, że są do pracy na mokro. Niezły efekt, ale upierdzielony jesteś cały, cały samochód, cały garaż, pół podwórza i wszyscy którzy znaleźli się w polu rażenia. Przeszedłem na Trotona Brayt T1 i T2, a na finał coś tam od K2... K2 Luster Q5. Za cienki w uszach jestem, żeby ocenić trwałość, ilość wypełniaczy itp. spraw... więc: Rumpel- dlaczego tak nie robić? :D
Awatar użytkownika
K23
Natchniony
Posty: 2816
Rejestracja: sob 06 mar 2010, 22:31:31
Lokalizacja: A co Cie to?
Wiek: 23
Kontakt:

Robimy blacharę

#29

Post autor: K23 »

Drix pisze: śr 06 maja 2020, 20:06:51 Myślę Rumpel, że jak podejmiecie z żoną słuszną decyzje i przyjedziesz(-ecie) na zlot to flacha wleci i to pewnie nie jedna :D ;)
Z takim opisem się nie spotkałem nawet na forum lakierników. Wiadomo, że co "fachowiec" to inna gadka, opinia itd. ale przynajmniej mamy już opisany "starter pack"







Dla Michała też szacun za pomysł na temat ;)
Fajne jest to, że pisze nam po ludzku, a nie jak na forach lakierniczych, że "hehe nie chce Cie obrazac ale kompresor minimum 200 litrów i pistolet za 1200 zł". :D

A szacun może być jak mi coś wyjdzie z tego lepienia, bo się Rumpel naprodukował a ja mogę wszystko jednym drobiazgiem spierniczyć. :P
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#30

Post autor: Rumpel »

Grzesieek pisze: śr 06 maja 2020, 22:20:33 Używałem past Farecla G3 i G10 (chyba... ta wykończeniowa) i przepierdzielone z nimi jest to, że są do pracy na mokro. Niezły efekt, ale upierdzielony jesteś cały, cały samochód, cały garaż, pół podwórza i wszyscy którzy znaleźli się w polu rażenia. Przeszedłem na Trotona Brayt T1 i T2, a na finał coś tam od K2... K2 Luster Q5. Za cienki w uszach jestem, żeby ocenić trwałość, ilość wypełniaczy itp. spraw... więc: Rumpel- dlaczego tak nie robić? :D
Farecla zaleca na mokro ale moglbym Ci udowodnic ze swietnie sobie radzi na sucho i nie ma syfu :D
Najbardziej to tu chodzi o to ze jak pasta jest tania, to najczesciej zamiast jakis scierniw, ma wjebane silikony i wypelniacze, ktore nadaja szybko elementowi polysk - do pierwszego mycia :D pozniej pojawiaja sie przemglenia, tam gdzie byly podjezdzane syfki matowieje na nowo. Ogolnie szybko to mozna sprawdzic czy zesmy dobrze spolerowali np. Przemywajac swiezo spolerowany lakier zmywaczem silikonym lub alkoholem izopropylowym (potocznie IPA)
Brayt i k2 wiem ze duzo lakiernii uzywa. Ale nie mam doswiadczenia z nimi to sie nie wypowiem :D


Dziekuje za pozytywne opinie, staram sie pisac lopatologicznie jak jest, i bez przechwałek jak to jest na innych forach :wub:
Ostatnio zmieniony czw 07 maja 2020, 11:13:50 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#31

Post autor: Rumpel »

Rozdzial 2. Zaczynamy robic.

Zakladam ze wasze auto juz ma ogarniętą blache, pewnie wyszlo chujowo ale i tak nadal lepiej niz u przecietnego blacharza :D

Bede to przedstawial tak jak powinno byc, jak bozia przykazała, a te etapy ktore mozna obsrać i myki ktore mozna dodac aby cos pominąć bede dopisywal w nawiasach.

1. Obmycie - elementy naprawiane przed rozpoczeciem prac powinny byc wstepnie umyte, kiepkso na roboty lakiernicze wplywa bloto i smoła ktora zawsze jest na dolach drzwi i blotnikow.
Smołe (drobne czarne kropki) fantastycznie, szybko i tanio zmyjecie recznikiem papierowym nasączonym nitrem. Nitro troche mgli lakier. Szczegolnie ten wczesniej naprawiany ale i tak element malujecie wiec chuj.

(To ponizej mozna obsrać)
Nastepnie miejsce gdzie nastapila proba naprawy blacharskiej ( :D ) powinnismy odmuchac i obmyc zmywaczem silikonowym i wytrzec do suchego recznikiem papierowym aby zmyc woski, sealanty (o tym pozniej) lub jakies inne tluste gowno.
Mozna sie posluzyc takim cisnieniowym pompowanym zbiorniczkiem
Obrazek

2. Rozszlifowanie - pomimo ze blacharz czy tez wy sami zescie elegancko zniszczyli blache roznymi tarczkami, trzeba ja i resztki lakieru przed nastepnym etapem rozszlifować.
Zatem bierzecie berke/szlifierke mimosrodową z miekka przekladką, bierzecie papier na kolko P150, i rozszlifowujecie miejsce naprawy, wyjezdzajac kawalek poza nie aby sobie zrobic miejsce na pociagniecie podkladem a pozniej szpachlem. Musi byc to tak rozszlifowane aby nie zostaly zadne rysy na lakierze bo szpachel i podklad potrafi w nie osiadać po czasie i widać je na lakierze.
Berki nie kantujemy, zawsze nalezy pracowac mozliwie jak najwieksza plaszczyzną.
Po dojechaniu wszystkiego co chujowe poprawiamy P240 na kolko. Do podkladu wystarczy.

Przykladowy prawidlowo rozszlifowany element
Obrazek
Nie wien Logan na chuj sie te zdjecia obracaja...
Ostatnio zmieniony czw 07 maja 2020, 18:28:27 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#32

Post autor: Rumpel »

3. Oklejamy do podkladu -
Tu nie trzeba sie zbyt mocno spuszczać, bo i tak bedzie wszystko szlifowane na kolejny dzień ale, trzeba uważać na kilka rzeczy.

Po pierwsze, nie trzeba za kazdym razem podkladowac calego elementu, wystarczy ze zostawimy dla naszej ulanskiej fantazji i jeszcze niezbyt wprawnej ręki to co potrzeba siknąć a reszte okleimy, CO BY SIE NIE ZASIKAŁA.
Dobrze jest znaleźć sobie jakieś OSTRE ranty, np tego od wnęki drzwi. Na plaskich powierzchniach oklejamy na tzw. Kurtynke. Mozna to zrobic tak jak pokazalem na zdjeciach lub to samo, tylko samą gazetą. Tfu. Co ja pierdole. Tzn - profesjonalnym arkuszem lakierniczym z nadrukiem :ok:
A dlaczego tak dziwnie? Bo ja tak mowie, jak pojdziecie tu na ostro i podkladem do konca to zrobi sie schodek i szmaciarz zostanie z nami na dluzej. Pozniej trza to pilowac klockiem.

A. Zapomnialbym dodać - mam wrażenie ze czytaja to ludzie yntelygentni i nie musze wspominac ze jesli macie wyciete szyby to przed rozpoczeciem jakiegokolwiek szlifowania nalezy kazdy mozliwy otwor zakleic - folia tu dziala zajebiscie.
Pył to kurestwo i wlazi zewsząd. Nawet jesli otwieracie drzwi na chwile - zaklejcie wnęke.

Przyklad kurtynki i tego gdzie mozna pojsc na tzw. Ostro
Obrazek

W przypadku gdy robicie tez element sasiadujacy a wneke zostawiacie w spokoju to wneke trzeba cala zakleic jak i rowniez drzwi od srodka az do samej tapicerki. Tasma pakowa tu dziala perfekcyjnie. Na podklad wystarczy a papierowki szkoda.
Jak widac na fotkach rant nadkola robi sie na tzw. Wywijke. Przykleja sie od spodu i wywija w druga strone.

Jesli szlifujecie berką blisko elementu ktorego z jakiegos powodu nie chcialo wam sie zdjac, np uszczelka szyby, lub jakis plasticzek, nalezy go okleic tasma papierową - przynajmniej kilka razy. Tak samo dzialamy przy szybach bez uszczelek, chwila nie uwagi i se narobimy swinskich ogonkow na szybie, a P150 i P240 jebie szybki niesamowicie :ok:

Jesli bedziecie sikac pistoletem "pod gore" np. Wewn. Rant blotnika, lub mocno na boki, proponuje okleic dach i caly bok. Zaschniete Kropki podkladu sa w chuj ciezkie do usuniecia a z elementow plastikowych czarnych, praktycznie wcale bez niszczenia go :(

Chyba opisalem temat dosyc wyczerpujaco. Jak nie mata pewnosci czy cos sie nie zasika to lepiej to okleic. 5 minut i pol metra pakowej wos nie zbawi a 2,5h walki z kropkami na tapicerce, dachu czy plastiku wykonczy was psychicznie
Ostatnio zmieniony czw 07 maja 2020, 18:30:10 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#33

Post autor: Rumpel »

4. Podklad epoksydowy - bo od niego wypadaloby zacząc. Element jest rozszlifowany, odmuchany, oklejony. Pora zaczynac te zabawe na dobre, wezcie se zmywacz silikonowy, recznik papierowy, nalejcie tak zeby recznik byl dosyc mokry. Nie zalowac. ALE NALEJCIE BEZ COFKI ZMYWACZA DO PUSZKI.

Nastepnie wytrzyjcie element, drugim kawalkiem recznika, suchego papierowego recznika, doprowadzcie do suchosci.
Teraz pora aby zmywacz odparował. Potrafi to potrwac kilka minut. Jak juz nabierzecie wprawy to mozna sobie podmuchac pistooletem aby to przyszpieszyc.

Co sie moze stac gdy tego nie uzyjecie zmywacza? Przedstawi to fotka poniżej
Obrazek
W takim przypadku recznik, nitro i od nowa.

Skrecacie spluwke w wolnym czasie. Tego naszego cudownego spidłeja HP 2.0 (umyc w nitrze przed pierwszym uzyciem, wszystko, korpus kubek, nawet kurwa iglice i sprezyne, pojemnik w ktorym to myliscie - np denko baniaczka po nitrze 5L, po umyciu wyjebac i pedzel - bo pistolety myje sie pedzlem - tez wyjebac, bo noszą miano zatluszczenia i do lakiernictwa wam sie juz nie przydadzą)
Tip - najpierw dysza, pozniej iglica - dokrecenie dyszy na zalozonej iglicy skutecznie ja pierdoli :D
Tera urobicie sobie podklad epoksydowy w kubeczku z podziałką, bez podzialki to se dejcie spokój, no bo jak juz wydaliscie 6 tysi na wszystko to kubek za 3zl was nie zbawi a przynajmniej macie pewnosc ze jest odpowiednio w proporcjach. Moze byc novol protect 360. Wstrzasnac mocno przed otwarciem lub wymieszac po, proporcja 1:1. Czyli na kazde 100ml podkladu, dajecie 100ml utwardzacza. Ale nie rozpedzajcie sie za mocno bo tego malo idzie, ja dzisiaj urobilem lacznie 200ml i przesikalem 6 elementow :D
Tip. lepiej urobic mniej i dorobic niz mielibyscie wylac :D Mieszacie - mozna nawet drewnianym patyczkiem, byle to nie bylo zbyt cienkie bo sie zamieszacie na smierc.
Do podkladu epoksydowego nie ma rozpuszczalnikow, a przynajmniej nie widzialem. Jedno z glowy.
Bierzecie sitko lakiernicze, wkladacie w kubek i wlewacie. Czekacie chwile az przeleci. Sitko juz jest do wyjebania.

Ustawiacie sobie spluwke,
Pokretlo na dole sluzy do ustawiania cisnienia, jest miedzy nim a pokretlem z boku pewna korelacja
pokretlo z boku do szerokosci strumienia, ja je odkrecam od minimalnego o jakies pol obrotu,
Gdy zawiekszacie szerokosc strumienia, maleje cisnienie - trzeba je podkrecic.
- pokretlo z tylu korpusu, odpowiada za ilosc towaru podawanego po wduszeniu spustu. Ja mam wykrecone prawie na maksa, ledwo lapie gwint - to mi daje duzy zakres mozliwosci podawania towaru - np. W takim ukladzie gdy wdusze spust do konca poleci w chuj duzo towaru - co jest dobre na gemele i gesty podklad, gdy spust wdusze lekko, to poda mi mala ilosc towaru, i bede mogl sobie pruszyc.

Spust pistoletow jest stopniowany. Do pewnego momentu wduszenie go daje wylacznie powietrze, co jest kurwa zajebiste gdy polecicie za mocno z towarem i chcecie podsuszyc to co zescie zjebali, zeby nie bylo jeszcze gorzej. Mozna tez sobie dzieki temu odmuchac element tuz przed przesikaniem, gdy mamy wyjebane na zmywacz silikonowy :D :D

Spluwka ustawiona, sikamy.
Podklad epoksydowy czy to reaktywny, naklada sie w jednej niezbyt grubej warstwie, zamknietej, czyli takiej ktora nie ma wyraznych dziurek, tworzy taka kolderke, nie musi byc dobrze pokryte, cos tam moze przeswitywac. Nie dojezdzajcie do konca kurtynki, zalecam przy niej wypruszać. Nie wiem jak wam opisac ruch pistoletu - to jest na koncowkach taki jakby delikatny, wymach.
Dysze pistoletu nalezy trzymac w odleglosci okolo 15cm od elementu, nalezy utrzymywac kat okolo 90° - za chuja to sie nie uda, przez ksztalty aut. Proponuje ostroznie uzywac spustu, dobrze jest lekko pruszyc i niezbyt szybko przesuwac pistolet. Pamietajmy ze jest to 1:1, czyli jest dosc rzadki. Rzadkie farby maja tez to do siebie, ze rozlewaja sie po chwili.
Zrobcie probe na czyms innym bo epoks na pierwszy raz to wyzwanie pepsi :rotfl:

Mamy wysikane, zalozmy ze nie polecialo i nie pooczkowalo sie, odczekujemy okolo 10 minut w 20°C... i zaden z tych parametrow nie jest prawdziwy. Ani nie utrzymamy 20°, ani rowno 10 minut wiec trzeba obserwowac wartswe, musi byc lekko podeschnieta.

W miedzyczasie gdy nam podsycha, myjecie nitrem i pedzlem kubeczek od epoksa, wycieracie do suchego. Wlewacie teraz podklad akrylowy. Fajny jest gold car.
Te sa przewaznie 5:1, czyli na 100ml podkladu, wypada 20ml utwardzacza. To oznacza ze jest gęsty. Na ten moment powinien byc nie za gesty, nie za rzadki, ja zawsze daje 10% - 15% rozpuszczalnika akrylowego
Tip. Nalezy najpierw rozmieszac podklad z utwardzaczem, dopiero po tym mozna dolac rozp. Akrylowego. Chodzi tu o to ze rozp. Zaburzy łaczenie sie czastek utwardzacza z podkladem. I nie wiem po chuj wam to mowie. Moze nie wyschnac.

Spluwke po epoxie nalezy rozsypac i umyc nitrem. Jak nie umyjecie polecą gluty. O. Proste. Tak musze pisac.

Znowu ja skrecacie, ustawiacie podobnie.
Sikamy. Jedna warstwa - fajnie kryje nie? - nie musi byc grubo, ale moze.
Podeschnie - walimy drugą. (Korelacja, temperatura, czas, taka sytuacja) Dobrze by bylo nie zajebac luja. Ale jak sie stanie to trudno. Sie poprawi.

Finał wyglada tak:
Obrazek
Logan, jak chuj ze nie obraca juz tych zdjec....

Myjemy spluwke. Mowilem jak to robie?
Wylewam resztke podkladu co sie w kubku ostała, wlewam nitra, zakrecam wieczko, robie shake'a, wylewam to, wlewam kapke nitra, wduszam spust i czekam az poleci nitro dyszą. Wylewam reszte. Biere dupke od butelki po nitrze, wlewam tam to zasrane nitro, po kolei rozkrecam spluwke i myje pedzelkiem wszystko dokladnie - no - prawie wszystko - tylnego pokretla i sprezynki nie trzeba.
Korpus, tam gdzie dysza, umyjcie najpierw pedzlem a pozniej zanurzcie w nitrze i poruszajcie chwile w przod i w tyl. Ma to na celu przepulkanie komory z towarem i tej uszczelki od iglicy.

Nitrem po myciu spluwki, myje ponownie kubek z miarką. Nitro do wyjebania. Auto przesikane :clap:
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#34

Post autor: Rumpel »

5. Szpachlujem.
Zakladam ze podklad wysechł. Na akrylowy, szczegolnie ten z gold cara mozna nakladac szpachel, bez matowania - fajnie nie?

W zasadzie nie jestem w stanie was nauczyc szpachlowania, to trzeba przeżyć, moge tylko powiedziec, ze miejsca spawane powinniscie zaczynac od szpachlowki z wloknem szklanym, cienko, to sluzy tylko wzmocnieniu tego wypelnienia, po tym dobrze jest nalozyc szpachlowke uniwersalną, ta przewaznie jest koloru beżowego.
Podobnie jak tą z wloknem i kazda inna, nakladacie ja sobie na jedną cyklinke (plastikowe sa prostsze w obaludze) na to dajecie utwardzacz, mieszacie na cyklinkach. Na nalozenie szpachlu na element w temp. 20° od momentu rozpoczecia mieszania macie nie wiecej czasu niz 5 minut, dlatego nie warto mieszac duzych ilosci na raz - z reszta na cyklince i tak nie zmiesci sie duzo towaru.
Dodam tez ze szpachel lepiej znosi nadmiar utwardzacza, niz jego brak.
Rozmieszac szpachel trzeba dokladnie, nie moze byc nigdzie widoczny czerwony slad po utwardzaczu wiec z mieszaniem i nakladaniem to radze zapierdalac. Najlepiej rozpoczac mieszanie przy elemencie. Odchodzi czas na wycieczke od stolu.
Gdy widzicie ze zaczyna sie robic "ser", taka strukturka jak serek wiejski - koniec szpachlowania to co zostalo juz tylko do wyjebania.
Cyklinki pędem myć - znowu nitrem, i znowu pedzlem, i znowu w ucietej dupce od baniaczka. Nie mieszajcie baniaczkow i pedzli od mycia cyklinek z tymi od pistoletu. Z mycia szpachlu sporo syfu zostaje na dnie i we wlosach pedzla.

W zasadzie teraz jest pora na wasze zdolnosci artystyczne. Wtedy bylo zwyczajne psucie, teraz zaczynacie budowe.
Dobrze wgle jest przed rozpoczeciem czegokolwiek przejrzec element i pozaznaczac sobie papierem jakies wgniotki. Nic was tak nie wkurwi po malowaniu jak przeoczony wgniot.
Wgnioty zapodkladowane, musicie se wymacac. Nie ma innej rady.
Wgnioty na lakierze trzeba najpierw przematowac i lekko rozszlifowac berka, P240.
Szpachli nie trzeba matowac jesli chcecie nalozyc kolejna warstwe. Chyba ze zescie se narobili takich rantow ze szpachlowanie jest niemozliwe. To wtedy podjechac miejsce berka, P150, lub jesli wam serio zle poszlo P60 i poprawic P150 z uzyciem pudru czy szpraja.
P100 na kolko tez jest spoko (i tak trza poprawic przynajmniej P150)

Szpachla ktorej nie pomagacie niczym wysycha w okolo pol godziny. Ale mozna jej pomoc. Promiennikiem.... ktory kosztuje 2 tys zl.... i skraca czas o 25min.... albo oplarką za 6 dych :ok: tu ostroznie bo mozna ja przypalic. Jak za mocno przygrzejecie - odpadnie.

Tam gdzie konczy sie szpachel lepiej zeby bylo gladko co przedstawia rys. Ponizej
Obrazek
Obrazek

Jesli zostawicie ten schodek to malo prawdopodobne ze uda wam sie to poprawnie wyszlifowac.

Nie szpachlujcie tez wszystkiego na sile, na juz, czasami jest tak ze element trzeba zabrac na kilka razy, np. Blotnik i wneke. Najlepiej najsampierw jebnync blotnik a pozniej wneke.
A nic tak dobrze nie szpachluje zakamarkow jak wlasny palec wskazujacy :ok:

Oto przyklad pierwszych lizniec naszego testowego fiata Cipo
Obrazek
Najpierw cyklem blotnik, podsuszylem opalarą zeby sie nie wjebac w nic i pacnalem wneke. Pozniej podjechalem ranty i doszpachlowalem...


Pozniej sie okazalo na naszym testowym cipo, ze po zamknieciu drzwi, nic nie pasuje (pro blacharz) i brakuje blotnika wiec.... takie cos sie naprawia poprzez naklejenie tasiemki na rant i pociagniecie do rownego :D
Cyklinką za swiezego odcinamy linie podzialowa, odklejamy tasiemke i cyk fuch mamy idealnie dopasowany blotnik do drzwi :clap:
Fotostory:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#35

Post autor: Rumpel »

6. Szlif i podklad

Szpachla wyschla, wiecej juz nie trzeba dokladac, uznaliscie ze starczy - trza by podszlifować, jak zescie se narobili rantow to podjechac P60. Tero bierzemy klocek z gąbeczką, zakladamy na niego papier P100, i jedziemy.

Nie ma jednej rady, kazdy wgniot jest inny. I wymaga innego podejscia.
Ogolnie moje podejscie do tradycyjnego plaskiego elementu zobrazuje szkic ponizej, pamietajmy ze po kilkunastu ruchach nalezy zdmuchnac pył (wystarczy jak dmuchniecie sila wlasnych pluc) i co chwile kontrolowac gołą reka sytuacje, czujecie fale albo ugiecie - jazda dalej
Obrazek
Gdy zaczną wam wychodzic metalowe elementy, jakies guzły, a nadal czujecie duze fale - nie ma siły - trzeba poprawic rysy P150 i doszpachlowac.
Male fale lub ugiecia czy krawedzie mozecie wypracowac na pierwszym podkladzie - co wlasnie robilem z naszym testowym cipo
Na zdjeciu widac tez naklejona tasme na drzwiach. Sluzy ona nie zjebaniu krawedzi nad ktora pracowalem wczesniej na fragmencie wklęsłym.

Podam moze kilka tipów na czesto spotykane problemy czy zagwozdki

Nr. 1 to blacha kapselek.
Czyli podczas nacisku, nawet niezbyt silnego blacha sie ugina, pracuje (szczegolnie w nowych autach) - taka blacha jest prawie niemozliwa do wypracowania, podczas pracy klockiem blacha faluje przez co robia sie kolejne dołki - zalecenie jest jedno - jak najmniejszy docisk, i przesuwanie doslownie bez zadnego docisku. Mozna zamienic nawet papier na P80 zeby choc troche szybciej poszlo.
Gruba warstwa szpachlu tez elegancko usztywnia element. Ale nie zawsze da sie i potrzeba tyle nakladac

Nr.2 wklesly zaokraglony element
Taki fragment ciezko wyrabia sie konwencjonalnym prostokątnym klockiem, mozecie kupic profilowany lub udac sie do stolarza zeby wam zrobil, albo... kupic mala butelke wody saguaro, wychlac zawartosc, nadmuchac, zakrecic, i mamy sliczny okragly klocek :D
Obrazek

Praca nim jest troche smieszna ale na naszyn testowym cipo, na drzwiach spisal sie znakomicie :D
Na testowych drzwiach cipo pracowalem nim w przód, tyl, i lekko po ukosach, minimalnie obracajac. Ale to zalezy od elementu.
Swietnie nadaje sie do mocnych wyobleń na blotnikach. Tradycyjnym klockiem (takim jak ten zielony na fotce) narobicie sobie wcięć, a berką tylko pogorszycie sprawe.

Nr. 3 krawedzie,

Samym szpachlowaniem powinnismy nadac ogolny kształt, linie nadwozia - wiadomo ze wyjdzie to krzywo, czasami idzie nadac ja wstepna praca klocka i nie trzeba sie starac specjalnie i poprawiac ale np. Okragle krawedzie nadkola... no tu sie zaczyna zabawa.

Przewaznie krawedzie te nie są wklesle - wyjatkiem sa te pierdolone peugeoty, ale na naszym cipo wystarczylo standardowe podejscie. Bieremy klocek, P100, zaczynamy pracowac nim po dolnej plaszczyznie blotnika, po jego kraglosci - moze pokaze

Obrazek

1. W kroku pierwszym pracujemy klockiem wzdloz tej czerwonej linii, co chwila sprawdzajac jej wypracowanie, gdy uznamy ze jest okej nalezy poprawic ten element P240 na berce z rys, na gotowo.

Nastepnie przemywamy ten fragment, chocby nitrem - to jest wazne bo tasma nie chwyci do zapylonego elementu.

Kolejnym krokiem jest znalezienie konkretnego wymiaru tej krawdzzi, czy to ze zderzaka (zderzak warto przylozyc dla pewnosci) czy to z fragmentu nie skurwionego, albo z drugiej strony i odrysowanie jej.
Czym?
CYRKLEM NAJLEPIEJ

Obrazek
(Tu akurat rysuje blotnik hondy jazz :D )

2. Wzdloz tego cosmy porysowali naklejamy tasme papierową. A najlepiej dwie. Lub trzy.

3. Wypracowujemy w podobny sposob, klockiem gorną czesc elementu, starajac sie nie skurwic tasmy. Warto tez pracowac delikatnie po ukosach aby nie zrobic w tym miejscu rowu. Jak zawsze co chwile spradzamy element ręką.
Gdy uznamy ze jest okej, poprawiamy rysy. Najpierw papierem P320 na gąbce, recznie, przy krawedzi tasmy, pozniej P240 berką, teraz mozemy odkleic tasme. Gdy krawedz wyda wam sie za ostra, mozecie ja lekko zgladzic recznie P320 na gabce.

Blotniki proponuje zaczynac od tych krawedzi. Zajmuje to fchuj czasu, ale warto sie pobawic.

Element wyrobiony, rysy poprawione P240, odmuchujemy oklejamy, mozemy obmyc zmywaczem jak mamy za duzo pieniedzy, mozna przesikiwac, podkladem gestym. Nie wiecej niz 10% rozp. Dwie warstwy dosyc grube.
I Na nastepny dzien poprawiamy te falki co zostaly, zakonczenia szpachlu, mozemy cos doszpachlowac, klockami z P100 zachowujac te same zasady, uwazajac na rysy aby nie zostaly zadne, poprawiajac wszystko P240 na berce, uwazajac jeszcze na krawedzie,

Po wyrobieniu elementu drugi raz, na podkladzie, elementy surowe i tam gdzie wyraznie widac szpachel podsikujemy epoksydem, nie trzeba calego elementu, bo przeciez mamy izolator pod spodem juz, i na to kladziemy podklad akrylowy, z 30% rozp. (Uwaga bo bedzie duzo rzadszy) w dwoch warstwach.
Tip. Jak mamy rozjebane 3/4 elementu, to przesikajmy juz caly.

Cipko przesikane NA GOTOWO
Obrazek

Tak se mysle ze to jest chyba najtrudniejszy etap. Wiele zalezy od waszej reki i wyczucia. Pofalowany element ze zjebanymi liniami skutecznie popsuje wam humorek po malowaniu.

Wracajac do tematu, auto mamy przesikane drugi raz, zostawiamy do odgazowania podkladow, szpachli, na DWA TYGODNIE wystawiajac w miare mozliwosci na sloneczko kazdy element naprawiany, aby sobie wszystko posiadalo teraz, a nie po lakierowaniu.... auto mamy prawie gotowe. :ok:
Ostatnio zmieniony pn 11 maja 2020, 21:53:20 przez Rumpel, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
K23
Natchniony
Posty: 2816
Rejestracja: sob 06 mar 2010, 22:31:31
Lokalizacja: A co Cie to?
Wiek: 23
Kontakt:

Robimy blacharę

#36

Post autor: K23 »

Masakra ile to jest roboty. :D Rumpel jesteś szef magik i mega kot z tym opisem. :wow:
Zrobię sobie listę co kupić, potem rozkminię z czego zrezygnować i ruszam na zakupy. :D
Kminię nad szlifierkami, bo teoretycznie w porównaniu ze spawarką czy kompresorem to to kilka stówek, ale znowu patrząc na moje zabawy kiedyś szpachlowo, to robiłem dwa nadkola w jeden dzień, używając papierów i szlifierki oscylacyjnej takiej o i byłem w stanie zrobić to serio ładnie i równo.

Plan jest na możliwie najbardziej prawidłowe i staranne wspawanie, zapodkładowanie tego tymi środkami, które Ty polecasz, wyszpachlowanie według Twojej recepty i próba lakierowania bez mory, trzymając pierwszy raz w ręce pistolet do malowania. :D Kompresor testowo odpaliliśmy w niedzielę, działa, nabija tyle z nim doświadczeń. Szlifierkę na powietrze bym chciał odpuścić i podziałać ręcznie + oscylacyjną. Z polerką również bym dał siana, bo te po 2-3 stówy podobno do niczego się nie nadają, a sensowna + wszystkie pady, pasty, o których piszesz to też będzie wydatek zbędny... Przelecę to chyba tak jak zawsze po szprajach papierami + jakąś pastą ręcznie żeby było jako tako, stanę 5 metrów od auta i ocenię swoje prace. Jak się okaże, że wyszło spoko, będzie pomysł na ogarnięcie przodu, to kupię polerkę i się będę bawił. Bazę merytoryczną już mamy. :ok:
Ostatnio zmieniony wt 12 maja 2020, 13:02:48 przez K23, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#37

Post autor: Rumpel »

Kup polerke najtansza (byle nie polerke typu taboret), kup 0,5kg farecli i po dwie gabki twarde i miekkie z gwintem M14 i spoleruj to jak czlowiek a pozniej Ci napisze jak zrobic to tanio i calkiem spoko. Hologramy gratis, ale powiem jak je zamataczyc. Recznie po wymatowaniu to sie zapierdolisz na smierc a efekt i tak bedzie ni chuj ni w oko :D

Bym Ci pokazal nasza firmową polerkie nupower to bys pod na pysk ze smiechu a dziala, a daje rade a i potrafie bez holusów zrobic :D

A kolega poniewaz ma niewład jednej reki poleruje kurwa wiertarką makity z dorobionym trzpieniem, przejsciowka na gwint M14 u tokarza :D
Ostatnio zmieniony wt 12 maja 2020, 17:24:43 przez Rumpel, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Drix
Natchniony
Posty: 1957
Rejestracja: pn 23 cze 2014, 22:19:12
Lokalizacja: Kraśnik / Lublin
Wiek: 29

Robimy blacharę

#38

Post autor: Drix »

Jak mi się ten temat podoba :D cebra juz czeka na malowanko i czeka
Awatar użytkownika
Darióż
Potrójny As
Posty: 475
Rejestracja: sob 24 wrz 2011, 11:38:21
Lokalizacja: Góra Kalwaria

Robimy blacharę

#39

Post autor: Darióż »

od siebie dodam że z pastami do polerki nie ma co oszczędzać, jeśli robisz tylko jedną furkę weź 250ml cuttingowej i finisha z Kocha i pady NAT, ja amator totalny rotacją wybłyszam tym lakier na eleganckie lustereczko i plus taki że to pasty na sucho, zderzak kiedyś na szybko obleciałem nawet w salonie ;D polecam
Ostatnio zmieniony wt 12 maja 2020, 22:07:31 przez Darióż, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Rumpel
Natchniony
Posty: 1421
Rejestracja: ndz 21 paź 2018, 13:45:03
Lokalizacja: PZ
Wiek: 33

Robimy blacharę

#40

Post autor: Rumpel »

Ad. 5 i 6.

Plastiki.
Zapomnialem kompletnie o nich, a wymagaja troszke innego podejscia.
Po pierwsze trza by rozroznic plastiki.

Te surowe, nielakierowane chropowate (typu listwa) to ich wgle nie powinnismy ich tykac... ale wiadomo jak jest, nowy miliony monet, uzywany tak samo chujowy.... :D
przematowac, P240, odmuchac, obmyc (wazne) poczekac az zmywacz odparuje, na to podklad do plastiku, odczekac z 10 minut - bo i po chuj wiecej, przeciez to jak woda jest. Tylko ostroznie z tym, pruszyc, jedna warstwa styknie, na to akryl bez matowania, bardziej gęsty zeby klaczki plastiku zalac, iiiii.....

I jak wyschnie to dopiero tera mozna szpachlowac. Co innego jak zescie se tylko jakies dziurki poszpachlowali to chuj, mozna podjechac, podpruszyc podkladem w szpraju i lekko go przematowac recznie i malowac "dekoracyjnie"


Ale jak bylo spawane i szpachlu troche jest to trzeba przesikac jeszcze raz, tym razem rzadszym, obmycie mozna tym razem obsrac, wystarczy odmuchac i przesikane.

W przypadku gladkich surowych plastikow jest troche inaczej. Choc podobnie. Tu sie wreszcie trzeba postarac. Obmywamy najsampierw zmywaczem, bo te chore pojeby uzywają ropopochodnych substancji i srodkow adhezyjnych... anty adhezyjnych (?) 🤔
Jakiegos tlustego gowna zeby im z formy gladko wyszlo a pozniej maja wyjebane zeby to umyc.
Najgorszy taki plastik jaki widzialem jest w koreanczykach... w Rio na bank też.
Tera matujemy wszystko RĘCZNIE i dokladnie, chyba P400 na gąbce, a najlepiej to P600. I znowu...odmuchujemy, obmywamy, podklad do plastiku, patrzymy elegancko jak luje lecą i nic nie mozna poradzic, i na to akryl. Rzadki. Z 30% rozpuchy, i pruszenie, nawet po 5,6 cieniutkich warstewek - dlaczego? Bo sie kurna lubi powarzyć jeszcze gówno.
Przesikane.

Plastik wczesniej lakierowany.
Zakladam ze ktos wykonał dobrze poprzednia robote i lakier sie trzyma, wiec... miejsca gdzie chcemy cos naprawic
np. Rysy na cebrze po wyjebce pod monopolowym bo znowu jedno 0.7 zabrakło,
Czy tez miejsca spawane
Trzeba najpierw ile sie da podjechac, rozszlifowac P240 berką a tam gdzie suka nie wlizie to na łape. Nastepnie okleic zakamarki ktorych nie chcemy zasikac i bedzie sie chujowo podjezdzalo podklad, zakleic fpizdu taśma pakową - bo taniej - i przesikujemy akrylem - gestym. Tylko te miejsca cosmy mieli zjebane
Dopiero na drugi dzien podchodzimy do tego ze szpachlem i wypracowaniem szpachlu klockiem.
Na plastikach nie zalecam uzywania P60 do podjezdzania czegokolwiek (z jednym malym wyjatkiem ale o nim bedzie w dziale "problemy... czyli - rumpel cos sie zjebalo co mam robic")
Wgle to trzeba tu uwazac. Bo to sie wszystko gnie fchuj, szpachlu raczej nakladac malo, papierem P100 to sie rysy w plastiku robią.... najlepiej to nie za duzy klocek i P150 na klocku, i poprawiac P240 to bedzie w miare okej.
Naaajak juz mamy wypracowane to odmuchac, okleic pewne miejsca i przesikac rzadszym podkladem.

Oklejenia do przesikania tez jest ciekawe. Tu jest spore pole do popisu. Zaklejamy wszystko co jest w miare ladne i nie chcemy tego zasikac. - np te pojebane kratki we wlotach w 5 genie w przednim zderzaku. Jedziem na ostro z pakową po krawedziach :D
Albo te zakamarki do wczepiania kratek. To sie wszystko okleja fpizdu do podkladu.
Obrazek
Oto przyklad, zderzak z meśka w204, pol zderzaka bylo chujowe, ale drugie pol bylo ladne, to se znalazlem krawedz i poszedlem na ostro po niej.
Pozniej ten rant co powstanie trzeba dokladnie zjechac.

No. To chyba tyle :D
Obrazek
ODPOWIEDZ