Mój starszy kuzyn kupił z 5 lat temu sobie nowe auto, co się okazało była to Honda Civic 5 (jeszcze wtedy nie znałem tego modelu, ale autko było spoko)
Dotychczas u nas w rodzinie były same gorsze samochody, więc jak pojawiła się Honda to była faworytem wobec wszystkiego innego
Była to przesiadka z malucha (który jeszcze wtedy mi się podobał) na civica, wujo miał poloneza, my Tico, no może ojciec już Corolle E11 kupił (wtedy to też coś, ale mimo wszystko toyota mi jakoś nie podchodziła).
Po mału zacząłem nabierać chęci do tego auta, a z racji, że był to hatchback, w dodatku 3-drzwiowy - takie auta mi się jakoś od zawsze podobały, w dodatku fajna sylwetka no i te lampy
faworyzowałem ich kształt wobec czego innego, przód wręcz bajeczny, tył również spoko.
Jeździłem z kuzynem i montowałem mu car audio, przez ten czas to autko nabierało u mnie coraz większego respektu, aż nadszedł czas robienia prawka, już wtedy "marzyłem" żeby mieć właśnie Civic V HB (jeszcze wtedy nie znałem się na silnikach i nie zależało mi żeby hulał jak wiatr tylko był zadbany no i co za tym idzie miał przyzwoitą blacharkę i nieco większe wyposażenie).
Prawa jazdy się doczekałem, z początku jeździłem Tico, ale przez te 4 miesiące cały czas miałem chęć na c5g-hb no i wypatrywałem w internecie i na mieście.
Jak to z kasą bywa u 18-latka nie stać mnie było na coś lepszego, oferty jakie wtedy widziałem zaczynały się od 1000 zł do ponad 10 000 zł.
Już nie pamiętam jak to wtedy było, ale w końcu zdecydowałem się na zakup, pojechałem do komisu na Retkini-Łódź (nie wiem co mnie natchnęło na komis
) i stała tam moja obecna czarnula, 1.3 ale co tam-wystarczy, ostatnie wypusty można powiedzieć, bo rocznik 1995, zadbana, nobleska czyli dobre wyposażenie - Zdecydowałem się
Cena jaka była za niego to 3500 zł.
Dałem zaliczkę 300 zł i z resztą miałem pojawić się do 5 dni, inaczej by przepadła.
Dostałem upust na 3300 zł... czyli zapłaciłem 300 i miałem donieść 3000.
W międzyczasie wypatrzyłem "super okazję" - dziewczyna wyjeżdżała zagranicę i chciała sprzedać, żeby nie stał bezczynnie, cena była atrakcyjna bo 1250 zł, a ze zdjęć prezentował się nie najgorzej..
Pojechałem zobaczyłem, laska mnie przewiozła i byłem pod wrażeniem omawianego "1.5 V-TEC 114 KM", co się potem okazało był to D15Z1 czyli 1.5 VTEC-E (eco-VTEC) dysponujący 89 KM, mimo to chodził bardzo fajnie.
Podjarany okazją zaryzykowałem i kupiłem ostatecznie za 1050 zł (uznałem, że za taką cenę to aż żal nie wziąć), niezakupienie groziło sprzedażą na szrot, a więc zrobiło mi się szkoda i odratowałem autko.
Dojechałem do domu i na wstępie już o coś zahaczyłem (samochód był na glebie, co dodatkowo mnie podjarało), cały czas jeździł i cały czas o coś zahaczałem.
Z zaliczką uznałem, że może odda, jak nie to kupię i będę miał dwa auta i tak też się stało.
Nie miałem już tych 3 tysięcy i był problem.
Uzbierałem co się dało, było to ok. 2700 zł, tak więc wyszło, że auto kupiłem za 3000.
Szczęśliwie dojechałem.
Jak przez tyle czasu nie miałem żadnego civica to nagle pojawiły się dwa
Przez czas użytkowania obu, uznałem, że "okazja" czyli szarak to jednak pomyłka i trzeba się będzie pozbyć, do zrobienia było na każdym kroku coś było do zrobienia, był walnięty chyba z każdej strony, silnik niby fajnie chodził, ale nadawał się do remontu, coś szurało przy kołach, hamulce były też słabe, każde koło inne, z wyposażenia był tylko zamek centralny i wspomaganie kierownicy, więc trochę słabo, ale właściwie te ważniejsze rzeczy.
Miałem to auto miesiąc i ostatecznie sprzedałem za 900 zł w przeddzień którym kończyło się OC, zostając z czarnulą.
Zakupu nie żałuję, bo miałem frajdę z autkiem, nie miałem żadnej kolizji, przewiozłem kilkunastu znajomych i krewnych i każdy był pod wrażeniem jak to autko chodziło
Zostałem z czarnulą do dziś, ostatnio opłaciłem OC, więc myślę że roczek z nią jeszcze będę, właściwie nic poważnego mi się z nią nie dzieje, ale 1.3 to niestety troszkę zbyt słabo i chciałbym z niego wyciągnąć jak najwięcej
Pzdr forumowicze - ClubX aka. Electrolit