d15b2 czasem nie odpala...
d15b2 czasem nie odpala...
Cześć wszystkim
Napisze wszystko od początku jak było, żebyscie mieli ogólny zarys problemu
A więc:
Dzisiaj miałem do pokonania 15km i jak zawsze wyprowadziłem swoją haneczke z garazu poczym ruszyłem w droge, wszystko ładnie pali działa itd. A wiec uchylam sobie szybe, właczam radio i cisne... dojechałem na miejsce, parkuje gasze samochodz wyłączam radio i zamykam szybe Potem zobacyzłem, że jest zakaz parkowania, nie chcąc dostac mandatu probuje odjechac i co sie dzieje? przekręcam kluczyk czekam az mi zniknie ta pomarańczowa lampeczka i tu zaczeły się schody... kręce, kręce, kręce nie chce odpalic, podczas kręcenia mruga mi lampka od akumulatora...(wszytsko co elektryczne działa) kręce krece i kręce ciach odpaliła przejechałem ok.1km dalej zgasiłem i dalej ten sam problem z odpaleniem.. krece kręce kręce mruga lampka bach odpala...ale tak jakos dziwnie jakby przyduszona była ale odpala i po sekundzie juz dobrze, przejechalem kolejne kilka metrów dalej zaparkować gasze auto ide do celu, wracam za ok. 1h poczym hania odpala 'na dotyk' (jak zawsze oprócz tych dwóch razy). I teraz pytanie czy to wina akumulatora? czy moze cos powazniejszego? dodam, że potem nie właczałem juz radia wracając do domu i teraz mi pali znowu 'na dotyk' i teraz nie wiem czy to wina tego akumulatora, czy moze cos powazniejszego? Teraz znowu pali tak jak powinna, a może to wina małej ilosci benzyny? bo zazwyczaj jezdze i poziom juz na czerwonej krese, moze spłyneła gdzies tam jak jechałem np. pod góre albo z góry i stąd problem z odpaleniem?
Napisze wszystko od początku jak było, żebyscie mieli ogólny zarys problemu
A więc:
Dzisiaj miałem do pokonania 15km i jak zawsze wyprowadziłem swoją haneczke z garazu poczym ruszyłem w droge, wszystko ładnie pali działa itd. A wiec uchylam sobie szybe, właczam radio i cisne... dojechałem na miejsce, parkuje gasze samochodz wyłączam radio i zamykam szybe Potem zobacyzłem, że jest zakaz parkowania, nie chcąc dostac mandatu probuje odjechac i co sie dzieje? przekręcam kluczyk czekam az mi zniknie ta pomarańczowa lampeczka i tu zaczeły się schody... kręce, kręce, kręce nie chce odpalic, podczas kręcenia mruga mi lampka od akumulatora...(wszytsko co elektryczne działa) kręce krece i kręce ciach odpaliła przejechałem ok.1km dalej zgasiłem i dalej ten sam problem z odpaleniem.. krece kręce kręce mruga lampka bach odpala...ale tak jakos dziwnie jakby przyduszona była ale odpala i po sekundzie juz dobrze, przejechalem kolejne kilka metrów dalej zaparkować gasze auto ide do celu, wracam za ok. 1h poczym hania odpala 'na dotyk' (jak zawsze oprócz tych dwóch razy). I teraz pytanie czy to wina akumulatora? czy moze cos powazniejszego? dodam, że potem nie właczałem juz radia wracając do domu i teraz mi pali znowu 'na dotyk' i teraz nie wiem czy to wina tego akumulatora, czy moze cos powazniejszego? Teraz znowu pali tak jak powinna, a może to wina małej ilosci benzyny? bo zazwyczaj jezdze i poziom juz na czerwonej krese, moze spłyneła gdzies tam jak jechałem np. pod góre albo z góry i stąd problem z odpaleniem?
znalazłem podobny temat: http://civic5g.pl/viewtopic.php?t=1367 być może własnie mam ten sam problem co kolega dax? jak myślicie? bo ja, że tak powiem jestem jeszcze zielony w tym temacie apropo tych świec, mam normalnie zdjąc te gumowe czapeczki i je wykręcic, sprawdzic czy nie są zalane?
Przelutuj co Ci zalezy. To zawsze na oko wyglada ok.cricket pisze:wykręciłem, rozebralem i 'na oko' te luty są w porządku i wszystko wygląda dobrze, mimo to przelutować jeszcze raz to? wygląda to naprawde dobrze i widac, ze było to kiedys przelutywowane juz.
Mowisz, ze wyglada jakby bylo przelutowane juz kiedys to moze ten zabieg nic Ci nie da, ale nie masz pewnosci kiedy to bylo i czy rzeczywiscie bylo, wiec do dziela! Objawy wskazuja na przekaznik i tego na razie sie trzymaj.
Jeszcze dodam, ze ja walcze teraz z podobnym problemem, wlasciwie od roku jezdzilem z takimi objawami, jak silnik byl cieply to czasami nie odpalil lub odpalil, ale z oporami, wystarczylo, ze nagrzal sie na sloncu i to samo. W zimie wszystko bylo ok, palil zawsze od jednego strzala. Wrocily cieple dni znowu to samo, problemy z odpaleniem. W koncu dorwalem inny przekaznik, niby sprawny i rzeczywiscie po wymianie 2 dni bylo wszystko ok. Wczoraj problem znowu wrocil albo mam takiego pecha, ze sprawny przekaznik wytrzymal 2 dni albo to cos innego. W kazdym badz razie dzisiaj przelutowalem moj stary przekaznik i po zalozeniu bylo ok, nie testowalem jeszcze jak zachowuje sie na cieplym silniku no i kiedy samochod jest mocno nagrzany przez slonce, bo u mnie w 90% wlasnie wtedy sa problemy z odpalem, sie okaze z czasem czy w koncu bedzie ok.
Jezeli to bylo pytanie do mnie to nie mam lpg i nigdy nie mam malo paliwa, zawsze leje do pelna i tankuje jak wskazowka zbliza sie do czerwonego pola, wiec to na pewno nie wina ilosci paliwa
Wydaje mi sie, ze to musi byc przekaznik, bo wszystkie objawy na to wskazuja, tylko jak mowie zmienilem na inny uzywany i dzialal dobrze 2 dni i znowu to samo, wiec albo pech, albo nie wiem co. I jak mowilem teraz przelutowalem przekaznik i zobacze co bedzie mam nadzieje, ze juz dobrze.
Wydaje mi sie, ze to musi byc przekaznik, bo wszystkie objawy na to wskazuja, tylko jak mowie zmienilem na inny uzywany i dzialal dobrze 2 dni i znowu to samo, wiec albo pech, albo nie wiem co. I jak mowilem teraz przelutowalem przekaznik i zobacze co bedzie mam nadzieje, ze juz dobrze.
A jesli pytanie było do mnie, to LPG nie mam, a paliwa zawsze mam mało a czy na słońcu będą problemy z odpalaniem to nie wiem... wczoraj zatankowałem, zrobilem ok. 20km i samochod zgasiłem i zostawiłem na słońcu ok. 2h i nie było problemu z odpalaniem, MarceL teraz w taką pogode jak wystawisz na słońce masz problemy z odpalaniem? dodam, że mi zdarzyło się to tylko 2 razy, a napewno mozna wykluczyc słaby akumulator? wtedy chyba by nie kręcił w ogóle, tak?
Ostatnio zmieniony sob 30 kwie 2011, 12:10:14 przez cricket, łącznie zmieniany 2 razy.