Do polerkito jeszcze długo czasu, bo od dziś zaczałem jechać papierem P400 żeby zmniejszyć rysy po P240 tak jak radziłeś
Co do samej polerki to myślałem żeby użyć wiertarki i filcu na trzpieniu coś takiego typu:
http://allegro.pl/filc-krazek-filcowy-n ... 80269.html
bo znowu takim krązkiem nie podejde za barzdzo do mojego rantu:
http://allegro.pl/tarcza-filcowa-polers ... 28165.html
Polerowanie felg
poleruje same ranty bo były w opłakanym stanie, a że zawsze podobały mi się polerowane postanowiłem spróbować swoich sił
zdjecie po przejechaniu papierem P240:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/016 ... 154d4.html
zdjecie po przejechaniu papierem P240:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/016 ... 154d4.html
Samochód bez gleby jest
jak kobieta bez piersi,
niby jezdzic można, ale czegoś brakuje...
jak kobieta bez piersi,
niby jezdzic można, ale czegoś brakuje...
Felgi w końcu skończone!!!
Na wstepie chciałem wszystkim podziękować za rady, które otrzymałem, przydały się, ponieważ biorąc sie za polerke, byłem kompletnie zielony w tym temacie.
a teraz do rzeczy, gdy nabyłem felgi były one w stanie opłakanym, co widać na poniższym zdjęciu:
Po umyciu i wstępnym ,,przejechaniu,, felgi papierem P240 okazało sie, że miały głebokie wżery na rantach, chyba od piaskowania, ale nie jestem pewien:
najwiecej pracy było z papierem P240, tarłem nim do póki nie znikneły te wżery, gdy już sie z nimi uporałem, to było już z górki, ponieważ każda kolejna degradacja papieru zajmowała mi godzine na jeden rant. A kolejne degradacje papieru to były:
P400
P600 (od tąd już na mokro)
P800
P1000
P1200
P1500
P2000
P2500
Później filc i pasta polerska.
jeszcze środek felgi musiałem zmatowić papierem P400 połozyć podkład, oraz lakier,
Tak więc na jedna felge musiałem poswięcić mniej więcej 24 roboczo-godziny, pierwszy raz robiłem cos takiego, ale jestem zadowolony z osiągniętego efektu
A wyszło to tak:
Pewnie większości kolor felg sie nie spodoba, ale to tutaj norma Pozdrawiam
Na wstepie chciałem wszystkim podziękować za rady, które otrzymałem, przydały się, ponieważ biorąc sie za polerke, byłem kompletnie zielony w tym temacie.
a teraz do rzeczy, gdy nabyłem felgi były one w stanie opłakanym, co widać na poniższym zdjęciu:
Po umyciu i wstępnym ,,przejechaniu,, felgi papierem P240 okazało sie, że miały głebokie wżery na rantach, chyba od piaskowania, ale nie jestem pewien:
najwiecej pracy było z papierem P240, tarłem nim do póki nie znikneły te wżery, gdy już sie z nimi uporałem, to było już z górki, ponieważ każda kolejna degradacja papieru zajmowała mi godzine na jeden rant. A kolejne degradacje papieru to były:
P400
P600 (od tąd już na mokro)
P800
P1000
P1200
P1500
P2000
P2500
Później filc i pasta polerska.
jeszcze środek felgi musiałem zmatowić papierem P400 połozyć podkład, oraz lakier,
Tak więc na jedna felge musiałem poswięcić mniej więcej 24 roboczo-godziny, pierwszy raz robiłem cos takiego, ale jestem zadowolony z osiągniętego efektu
A wyszło to tak:
Pewnie większości kolor felg sie nie spodoba, ale to tutaj norma Pozdrawiam
Samochód bez gleby jest
jak kobieta bez piersi,
niby jezdzic można, ale czegoś brakuje...
jak kobieta bez piersi,
niby jezdzic można, ale czegoś brakuje...