gulasz na oktanach czyli ugotowany B7
gulasz na oktanach czyli ugotowany B7
Cześc wszystkim
Mam mały problem z autem.
Wczoraj wracając z sosnowca [dokladnie 30 km] do domu juz praktycznie na ostatnich 4 kilometrach spostrzegłem ze temperatura wody jest na full !
cóż za strach w moich oczach tym bardziej ze nie mialem sie gdzie zatrzymac. Zjechalem w koncu na pobocze, otwieram maske - kupa pary wodnej + płyn chłodzacy wszedzie, na dolocie, na ssącym, nawet jakies małe kropelki doleciały do serwa, na masce to idealnie widac. W miejscu chlodnucy jezioro, a potem juz sie ladnie rozchodzi taki rozbryzg na dolot powietrza, w strone podszybia oraz na prawo, w strone klimy i wspomagania.
Ochlodzilem silnik zajechalem do domu, z wrazenia otwarlem browar bo na trzeźwo sie nie da..
Dodam tylko ze nie katuje silnika, jechalem sobie spokojnie, pare razy zdarzylo sie wyprzedzic ale jakos nie super kręcenie do odciny i te sprawy, nie nie nie, nie na tych oponach ;P ;P No i do tego nie wiem jak dlugo jechalem na pustym ukladzie ...przyjmijmy czarny scenariusz - 15 km
1) Dzisiaj z samego główkowałem co moglo spowodowac taki 'wybuch'. Obstawialem rozwaloną chłodnice, węże chłodnicze a nawet uszczelke pod głowicą.
1a)Wchodze rano do auta [przeparkwoac musialem] odpalam na dzien dobry 2k RPM, spada na 1k i od razu na 2k i juz tak stoi - o co fajf ?
1b) Słychać głowice jak dzwony w kościele..oj słychac.. no dobra, moze dodałem za bardzo dramaturgii z tymi dzwonami ale napewno head tak glośno nie chodziła co juz mnie bardzo niepokoi...!
2) Wyjąłem chłodnice razem z wężami, zrobilem maly przeglad calej reszty, ukl chlodzacy zanioslem do domu na spokojne ogledziny i water_test
2a)nie zauważyłem zadnego wycieku spod glowicy nawet jak odkrecilem osłone kolektora wydechowego. ani z przodu, ani z tylu. sucho..
2b)poodkręcałem korki zeby sprawdzić czy jest na nich nagar od spalonego plynu chlodzacego - korki czyste.
3) bardzo boje sie ze jest to jedna z klasycznych usterek typu 'samo sie', po czyn poskladam wszystko do kupy, zaleje odpowietrze i jakby nigdy nic .... a to jest najgorsze bo dalej nie wiadomo co sie zje..zepsulo sie...
okej, czy ktos jest w stanie mi pomoc, nakierowac ? moge cyknąc rowniez fotki chlodnicy i wiatraka [bo jego nozki, ten co wpadają w swego rodzaja 'zapadke' u podstawy chlodnicy sa tak stopione ze poezja...]
chlodnica sie sypie jak igly z choinki w Lutym...
Mam mały problem z autem.
Wczoraj wracając z sosnowca [dokladnie 30 km] do domu juz praktycznie na ostatnich 4 kilometrach spostrzegłem ze temperatura wody jest na full !
cóż za strach w moich oczach tym bardziej ze nie mialem sie gdzie zatrzymac. Zjechalem w koncu na pobocze, otwieram maske - kupa pary wodnej + płyn chłodzacy wszedzie, na dolocie, na ssącym, nawet jakies małe kropelki doleciały do serwa, na masce to idealnie widac. W miejscu chlodnucy jezioro, a potem juz sie ladnie rozchodzi taki rozbryzg na dolot powietrza, w strone podszybia oraz na prawo, w strone klimy i wspomagania.
Ochlodzilem silnik zajechalem do domu, z wrazenia otwarlem browar bo na trzeźwo sie nie da..
Dodam tylko ze nie katuje silnika, jechalem sobie spokojnie, pare razy zdarzylo sie wyprzedzic ale jakos nie super kręcenie do odciny i te sprawy, nie nie nie, nie na tych oponach ;P ;P No i do tego nie wiem jak dlugo jechalem na pustym ukladzie ...przyjmijmy czarny scenariusz - 15 km
1) Dzisiaj z samego główkowałem co moglo spowodowac taki 'wybuch'. Obstawialem rozwaloną chłodnice, węże chłodnicze a nawet uszczelke pod głowicą.
1a)Wchodze rano do auta [przeparkwoac musialem] odpalam na dzien dobry 2k RPM, spada na 1k i od razu na 2k i juz tak stoi - o co fajf ?
1b) Słychać głowice jak dzwony w kościele..oj słychac.. no dobra, moze dodałem za bardzo dramaturgii z tymi dzwonami ale napewno head tak glośno nie chodziła co juz mnie bardzo niepokoi...!
2) Wyjąłem chłodnice razem z wężami, zrobilem maly przeglad calej reszty, ukl chlodzacy zanioslem do domu na spokojne ogledziny i water_test
2a)nie zauważyłem zadnego wycieku spod glowicy nawet jak odkrecilem osłone kolektora wydechowego. ani z przodu, ani z tylu. sucho..
2b)poodkręcałem korki zeby sprawdzić czy jest na nich nagar od spalonego plynu chlodzacego - korki czyste.
3) bardzo boje sie ze jest to jedna z klasycznych usterek typu 'samo sie', po czyn poskladam wszystko do kupy, zaleje odpowietrze i jakby nigdy nic .... a to jest najgorsze bo dalej nie wiadomo co sie zje..zepsulo sie...
okej, czy ktos jest w stanie mi pomoc, nakierowac ? moge cyknąc rowniez fotki chlodnicy i wiatraka [bo jego nozki, ten co wpadają w swego rodzaja 'zapadke' u podstawy chlodnicy sa tak stopione ze poezja...]
chlodnica sie sypie jak igly z choinki w Lutym...
Black_EJ2
AIRTEL Ruda Śląska.. husiamy 80 ponad chodnikami
AIRTEL Ruda Śląska.. husiamy 80 ponad chodnikami
- gruszecky
- Natchniony
- Posty: 1700
- Rejestracja: ndz 15 lut 2009, 02:29:59
- Lokalizacja: Otóż z Poznania
- Wiek: 37
- Kontakt:
takie "samo się" to na tę chwilę 50% uszczelka pod głowicą poszła a następnym razem takie "samo się" może Ci kompletnie rozwalić silnik-z chłodzeniem nie ma żartów także...jeśli auto gotuje się podczas jazdy w chłodny dzień (a takie mamy) to na 99% płyn nie jest chłodzony przez chłodnicę czyli mógł Ci się zaciąć termostat jednak na krótkim obiegu...
A może najprostsza przyczyna ? Jest takie coś jak pompa wody, ja zawiedzie to woda nie krąży albo krąży zbyt wolno by się wychłodzić "i masz babo krowi placek" Zobacz czy jest obieg oraz wentylator chłodnicy czy działa. Termostat to też podstawa jak się nie otworzy to też problem taki, że na obiegu małym nie wychłodzisz. Chyba, że ogrzewanie na full dasz. Właśnie, zacznij jeździć i zobacz czy jak wskazówka się podniesie to czy wieje ciepłym czy letnim powietrzem bo jeśli letnim albo zimnym to znaczy, że nie masz obiegu w ogóle.
moze byc tez chlodnica zatkana pierscionków tez napewno juz nie ma bo stopilo co do wybuchu tej wody to moze byc uszczelka pod glowica i poszlo sprezanie do ukladu chlodzenia i bedzie ci wyrzucało wode przez korek od chlodnicy a to ze tem na maxa to albo zatkana chlodnica albo termostat lub pompa wody tak jak pisali wyzej daj znac co i jak bo sam jestem ciekaw co do silnika to w moim starym bs tez gotowalo i mialem zatkana chlodnice a jak rozebralem motor to jak wlozylem pierscionki do cylindrów to wpadaly tak se ale ja jak na nim jezdzilem to musialem dolewac litr oleju na 50 km ale gaz zrobil swoje :/jak juz dojedziesz co bylo to zeby motor ci sie bardzo nie grzal to wytnij kata i bedzie lepiej bo niebedzie sie grzal nie bedzie oporu spalin