Heloł
mam poważnego zonka - coś mu odpierdzieliło. kilka dni temu po włączeniu zaczął wyć zupełnie inaczej niż zwykle przy otwarciu drzwi bez wyłączenia. w dodatku nie chciał się wyłączyć z pilota. po kilku minutach wróciło do normy i tyle. na wszelki wypadek już go nie włączałem.
dziś z rozpędu włączyłem i ta sama historia. najpierw jakoś popikiwał dziwacznie, potem zaczął wyć w podobnym stylu jak syrena policyjna . burak jeden nie dał się wyłączyć w żaden sposób . szukałem jakiegoś bezpiecznika ale w opisach przy skrzynkach nic takiego jak bezpiecznik do autoalarmu nie widnieje. wydaje się logiczne, no bo jakiś amator hanki mógłby ją otworzyć, wyjąć bezpiecznik i myk. problem wycia na szczęście ustał. jakby w końcu naciśnięcie przycisku na pilocie coś dało. ale jednak siurprajz... wyć przestało, ale odcięło mi elektrykę/zapłon/czy cuś... no i se pojechałem...
no i oto klu programu - moje pytanie do jakiejś dobrej duszy - czy jest jakiś myk żeby rozbroić / zrestartować autoalarm? wolałbym sam dojechać do elektryka niż wciągać furę na lawetę...
PS. wydaje mi się że alarm mam seryjny
autoalarm
Prawdopodobnie rozkodował ci się pilot Musisz znaleśc przycisk resetu i zresetować alarm
Możesz spróbować 6 razy szybko właczyć/wyłączyć zapłon (przekręcenie kluczyka do zapalenia deski rozdzielczej i z powrotem)... Taki myk rozbraja dużą ilość starych alarmów Jak masz seryjny, to może pomoże Jak nie to musisz się dowiedzieć jakie masz obejście alarmu... A jak się nie dowiesz to jesteś w czarnej d...
Możesz spróbować 6 razy szybko właczyć/wyłączyć zapłon (przekręcenie kluczyka do zapalenia deski rozdzielczej i z powrotem)... Taki myk rozbraja dużą ilość starych alarmów Jak masz seryjny, to może pomoże Jak nie to musisz się dowiedzieć jakie masz obejście alarmu... A jak się nie dowiesz to jesteś w czarnej d...