baner poziomy_pasek strona_glownahistoriadane_techniczneeksploatacjaobslugawarsztatbudowamoja_hondalinki

Szukaj na stronie



Zimowa jazda samochodem

Tekst w całości pochodzi ze strony:
http://www.technikajazdy.info

Zamierzam skoncentrować się na technikach zimowej jazdy samochodem wychodząc z założenia, że poruszamy się sprawnym autem na zimowych oponach. Daruję sobie dobre rady typu: odgarnij śnieg z dachu, miej w samochodzie saperkę i ciepły koc, ponieważ zakładam, że czytelnicy serwisu technikajazdy.info mają choć trochę oleju w głowie.

Jeżdżąc autem zimą przeważnie mamy problemy z:

  • przyspieszaniem
  • hamowaniem
  • poślizgami
  • wyjechaniem z koleiny

i w takiej kolejności zostaną one omówione. Jednocześnie zachęcam do komentowania i dzielenia się własnymi doświadczeniami z zimowej jazdy samochodem. Jeżeli coś pominąłem, z przyjemnością zobaczę uzupełnienie mojego tekstu.

Przyspieszanie

Przyspieszanie dzieli się zasadniczo na dwa etapy: ruszanie z miejsca oraz nabieranie prędkości. Co powinniśmy zrobić gdy auto nie chce ruszyć z miejsca?

  • Przede wszystkim powinniśmy delikatnie operować pedałem gazu i nie pozwolić kołom na buksowanie. Buksowanie kół w miejscu jest niekorzystne, ponieważ ślizgające się koła ubijają śnieg i zamieniają go w lód. Jak powszechnie wiadomo lód jest mniej przyczepny od śniegu.
  • Powinniśmy spróbować rozbujać auto – próbujemy ruszyć do momentu gdy auto staje w miejscu i koła zaczynają buksować. Następnie wciskamy sprzęgło i pozwalamy kołom wjechać ponownie w zagłębienie. Następnie znowu przyspieszamy do momentu zatrzymania i buksowania kół i znowu wciskamy sprzęgło… Po kilku takich próbach powinniśmy już wiedzieć czy ruszenie pojazdem z miejsca jest w ogóle możliwe. Jeśli nie – powinniśmy poprosić przechodniów o pomoc w wypchnięciu auta z śniegu.
  • Niektórzy zalecają ruszanie z 2 biegu. Nigdy nie wiedziałem jaki jest sens ruszania z dwójki. Wiem natomiast, że czasami ruszanie z dwójki powoduje jeszcze gorszy poślizg kół ponieważ wymaga większego dodania gazu.
  • Jeżeli jesteśmy posiadaczami auta z napędem na jedną oś, podczas ruszania trzymajmy kierownicę prosto. Jeżeli jesteśmy szczęściarzami i mamy auto 4×4, czasami pomocne może okazać się kręcenie kierownicą na przemian w lewo i prawo – dzięki temu przednim kołom może się udać znaleźć przyczepność.

Przez nabieranie prędkości rozumiem przyspieszanie przy większych prędkościach. Rozpędzając się zimą musimy pamiętać, że samochód będzie myszkował po drodze (w zależności od napędu będzie to albo przód, albo tył pojazdu). Do pewnego momentu możemy temu zjawisku przeciwdziałać stosując tzw. kierowanie kompensacyjne. Polega ono po prostu na skręcaniu kierownicy w stronę, w którą chcemy aby poruszał się pojazd. Jeżeli kierowanie kompensacyjne nie przynosi rezultatu musimy zdjąć nogę z gazu – tylko tyle i aż tyle.

Hamowanie

Z artykułu o ABS wiemy już, że hamując na kopnym śniegu opłacalne może być całkowite zablokowanie kół.

Dlatego, jeżeli nasze auto nie ma systemu ABS, na śniegu możemy próbować hamować w ten właśnie sposób. Czyli: naciskamy hamulec do oporu i blokujemy koła; gdy czujemy, że auto obraca się wokół własnej osi lub wyjeżdża z drogi puszczamy hamulec; gdy samochód wróci na prawidłowy tor jazdy ponownie blokujemy koła. Oczywiście musimy cały czas trzymać kierownicę skierowaną w stronę, w którą chcemy jechać! Nie zapominajmy o tej podstawowej zasadzie sportowej jazdy samochodem.

Jeżeli nasze auto jest wyposażone w system ABS pozostaje nam tylko jedno – wcisnąć hamulec do oporu i trzymać kierownicę skręconą w stronę, w którą chcemy jechać.

Poślizgi

Obserwując zimą puste parkingi przy supermarketach można zobaczyć dziesiątki osób ,,ćwiczących jazdę poślizgami”. To dobrze, że młodzież chce się szkolić, gorzej niestety, że robi to źle.

Przeważnie nauka poślizgów sprowadza się do zaciągania w autach przednionapędowych hamulca ręcznego i wyprowadzaniu auta z nadsterowności. Problem w tym, że w autach przednionapędowych (a takimi porusza się większość z nas) bardzo rzadko spotykamy się zimą z nadsterownością. Mówiąc prościej, na zakrętach częściej ucieka nam przód samochodu, aniżeli tył. Jestem zdania, że powinniśmy raczej ćwiczyć co robić, gdy auto nie chce skręcić, aniżeli co robić gdy tylne koła wpadają w poślizg.

Co zatem powinniśmy zrobić gdy auto nie chce skręcać? O tym pisałem już w artykule dotyczącym rodzajów poślizgu. Chciałbym tylko dodać, że zima to pora roku kiedy trzeba myśleć jeszcze przed zakrętem. Niestety, ale w zimowe zakręty powinniśmy wchodzić wolno i przyspieszać dopiero na wyjściu z zakrętu. Zimą nie ma znaczenia jakim autem się poruszamy - jeżeli przesadzimy z prędkością, wchodząc w zakręt samochód po prostu nie skręci!

Osoby poruszające się samochodami 4×4 mogą próbować wrzucać samochód w zakręt, a następnie wyciągać z zakrętu przy pomocy gazu. Jest to jednak technika skomplikowana, niebezpieczna i zarezerwowana prawie wyłącznie dla rajdowców ponieważ wymaga sporo wolnego miejsca na drodze.

Jazda w koleinach

Bezmyślne powtarzanie przez instruktorów i media mantry pt. ,,zimą nie wykonuj gwałtownych ruchów kierownicą” przyniosło skutek w postaci tysięcy kierowców nie potrafiących wyjechać autem z kolein. Poniżej przedstawiam fragment książki S. Zasady Szybkość Bezpieczna, który doskonale opisuje jak się to powinno robić.

Jechałem z kolegą, który chciał mi pokazać jazdę na szynach tramwajowych. Mówię: ,,Co ty chcesz mi pokazać i po co? Przecież wylecisz i spowodujesz wypadek…” Ale kolega powiada: ,,Przecież ja ci tylko pokażę i zaraz skontruję”. Ja na to: ,,Nic nie skontrujesz, nie zdążysz…”

Mój głos rozsądku nie pomógł. Już jedziemy w koleinach szyn zagłębionych w jezdnię około 7 cm. Kolega, chcąc wyjechać z szyn, zaczyna skręcać kierownicą w prawo. Już wykonał pół obrotu kołem kierowniczym, a samochód… ciągle jedzie prosto w szynach. To przednie koła natrafiają na opór ścian zagłębienia. Mój kochany kierowca nie daje za wygraną i konsekwentnie, powoli skręca kierownicę dalej. Naraz przód wyskakuje z kolein. Na wszelki ratunek za późno! Samochód raptownie skręca w prawo – obraca się dookoła własnej osi i lądujemy na poboczu. Na szczęście obyło się bez wypadku.

Dlaczego tak się stało? Skręcając powoli kierownicę w prawo, kolega spowodował ciągły opór na koła przednie, działający łącznie z wykorzystaniem wszystkich luzów i powstającymi naprężeniami materiału. Poza tym skręt kół był nadmierny, a w momencie wyskoczenia z kolein kierowca ciągnął przecież kierownicą w prawo, co pogłębiło skręt kół i w rezultacie samochód zaczął się kręcić.

Jeśli chcemy prawidłowo wyjechać z koleiny, na przykład w lewo, to najpierw musimy doprowadzić koła lekko do oporu do prawej ściany koleiny, żeby z koleiny wyskoczyć w lewo i po wyskoczeniu od razu odbić w prawo.

Chodzi o to, żeby dać kołom w koleinie choćby minimalne miejsce, a nie kręcić kierownicą przy kołach przyciśniętych do tej ściany koleiny, w którą stronę zamierzamy jechać. Niech to będzie chociaż trzycentymetrowe wolne miejsce – to już coś. I ostry atak na ścianę koleiny. I natychmiastowa kontra.

Podałem przykład z szynami tramwajowymi. Ale dotyczy to wszelkiego rodzaju nawierzchni, szczególnie w zimie.

Źródło: http://www.technikajazdy.info

Copyright © Honda Civic 5 gen 2008, admin, idea & graphics by Molekss
Firefox Ubuntu.pl Gimpuj.info